poniedziałek, 18 stycznia 2010

Smazony Kurczak

Nie ma dla mnie chyba bardziej komfortowego jedzienia, jak smazony na glebokim oleju kurczak… Chrupiacy na zewnatrz z rozplywajacym sie w ustach miesem. Cos w rodzaju Kentucky Fried Chicken (KFC) – tylko domowej roboty, badz tez "chicken and wafels", czyli smazonego kurczaka z goframi i ze syropem klonowm… tak, wlasnie slonyego kurczaka z goframi i ze syropem klonowym, o ktorym rozmawiamy dzisiaj w pracy od samego ranka…
Tak wiec mam w pracy kolege ktory jest niesamowitym wielbicielem dobrego, ale to dobrego jedzienia, ktory potrafi prowadzic inteligentna konwersacje o prostym talerzu spaghetti przez godzine, ktory ma predyspozycje aby przekonac przwie kazdego ze prosta kanapke mozna zmienic na dzielo sztuki kulinarnej, ktory potrafi przekonac osobe na diecie ze hamburger moze byc przyzadzony zdrowo i nisko kalorycznie, krory o 8:00 rano wysyla maile uzgadniajac co bedziemy jesc na lunch i ktroy bez wahania jedzie w srodek Manhatanu w szczycie najwiekszego ruchu nowojorskiego w czasie godzinnego lanchu po jedzenie z naszych ulubionych restauracji i jest w stanie wrocic na czas z goracym daniem bez zwrocenia na siebie uwagi naszej szefowej…
Andre jest po prostu niezastapiony, kochany przez wielbicieli jedzienia, orzaz nienawidzony przez tych ktorzy sa a diecie :)
Wracajac do slonego kurczaka z goframi i ze syropem klonowym, jest to specjal ktory jest popularny w poludniowych stanach US, takich jak Poludniowa Karolina, Georgia, Tennessee… Ja mialam okazje zachwycac sie tym daniem w Atlancie gdzie to pewnego dnia zostalam wyslana z pracy na delegacje. Oczywiscie samolot byl opozniony… Poniewaz kilka osob sie spoznilo, nasi wsolpracownicy z “poludnia”, ktorzy slyna z goscinnosci (“southern hospitality”) postanowili nas ugoscic wlasnie slonym kurczakiem z goframi i ze syropem klonowym na sniadanie… Dla mnie, polskiej dziewczyny z okolic NY, gdzie jemy “normalne” jedzeni, bylo to danie w rodzaju mieszanki wybuchowej z dodatkiem arszeniku… Ale obserwyujac wiekszosc uczestnikow zebrania zachwycajacych sie tym specjalem o 8:00 rano, zdecydowalam sie na kes… Nie potrafie opisac tego wspanialego smaku chrupiacego a zarazem rozplywajacego sie w ustach i soczystego slonego kurczaka, polanego slodkim sokiem klonowym i serwowanego ze slodkim, chrupiacym na zewnatrz a zarazem miekkim w srodku gofrem i z kawa z mlekiem… Potrzebabylo by mojego kolegi Andre, zeby wszystkich przekonac, jak niesamowicie i niepowtarzalnie smaczna jest ta kombinacja… Oh….

Niestety tego specjalu w NJ ani w NY raczej nie mozna znalezc, wiec zdecydowalismy sie dzisiaj wszyscy zgodnie na zwyklego smazonego kurczaka z okolicznej restauracyjki LJ’s, na ktory udalo mi sie wyblagac od wlasciciela przepis… Niestety kurczak jest serwowany bez gofow i bez syropu (Polnoc wciaz nie lubi sie z poludniem)
Smazony Kurczak
2 filizanki maslanki
Sol morska
3 lyzeczki pieprzu cayenne
2 cale kurczaki podzielone na czesci
3 filizanki maki
3 filizanki oleju roslinnego

Do duzego zasuwanego worka foliowego wlac maslanke, wsypac ½ lyzki soli i 1 ½ lyzeczki pieprzu cayenne, wymieszac i dodac kawalki pokrojonego kurczaka. Zamknac worek i wymieszac dokladnie tak, aby kazdy kawalek kurczaka byl pokryty marynata. Wlozyc do lodowki i marynowac przez 48 godzin (2dni) co pare godzin ruszajac workiem.
Po 48 godzinach, w misce wymieszac make z 1 ½ lyzeczki pieprzu cayenne i 1 lyzka soli.
Rozgrzac zeliwna patelnie i dodac olej. Olej musi byc rozgrzany do 350F czyli 180C
Wyjac z worka kawalki kurczaka, opanierowac w mace i smazyc przez okolo 10 minut z kazdej strony, az wewnetrzna temperature bedzie 165F. Po wyjeciu z oleju osuszyc na reczniku i jescze goracego posypac sola…
Smacznego :)

wtorek, 12 stycznia 2010

Daktyle Nadziewane Kozim Serem

Daktyle za serem kozim sa wspaniala zakaska do bialego lekko musujacego wina (np. Wloskiego Prosecco). Jest to przekaska, przepis na ktora wyblagalam od naszego znajomego kucharza Briana, ktory wielbi sie w organizowaniu przyjec koktajlowych na ktorych serwuje „small plates”, czyli w dokladnym tlumaczeniu „male talerze”. Przekaski Briana sa male, doslownie na jeden raz do ust, ale niesamowicie smaczne i perfekcyjnie przygotowane z naj, naj, naj-leprzych produktow. Brajan uwaza, ze ten jeden kes, musi zostawic w naszych ustach niezapomniany smak. Z nieciepliwoscia oczekuje Soboty, kiedy to wlasnie Brian wraz z kuzynem mojego meza Michael beda przygotowywac jedzienie na „baby shower” na czesc naszego Malenstwa, ktore jest w drodze :) Ale o tym troche pozniej....

Daktyle Nadziewane Kozim Serem

1 Lyzka oleju z oliwek
2 Lyzki bulki tartej
24 daktyle, najlepiej
Medjool, ktore sa slodkie, miesiste i szczegolnie nadaja sie do nadziewania
¼ funta swiezego i bardzo dobrej jakosci sera koziego


Nagrzac piekarnik do 375F, czyli 190C. Lekko wysmarowac olejem naczynie zaroodporne takie duze, aby zmiescilo 24 daktyle (pojedyncza warstwe).
Na malej patelni rozgrzac olej z oliwek, uwazajac zeby sie nie przypalil i dodac do niego bulke tarta. Smazyc na malym ogniu aby olej sie nie przypalil, az bulka tarta bedzie chrupiaca i zlotego koloru (okolo 2 minut). Przesypac usmazona bulke na talezyk aby ostygla.
Uzuwajac malego noza, zrobic male naciecie wzdluz kazdej daktyli. Ostroznie usunac pestke. Nadziac daktyle 1 lyzeczka sera koziego. Ulozyc daktyle we wczesnie nasmarowanym olejem naczyniu zaroodpornym , przecieta czescia z serem do gory. Posypac po wierzchu wczesniej zarumieniona bulka tarta. Daktyle maga byc tak przygotowane nawet 24 godziny wczesniej, zawiniete szczelnie folia i trzymane w lodowce. Piec daktyle okolo 10-12 minut, serwowac cieple (letnie), nie bardzo gorace.

czwartek, 7 stycznia 2010

Zimowa Zupa Czosnkowa

Oh, w koncu po dlugiej siatecznej przerwie meldule sie z powrotem i witam zupa czosnkowa, ktora uwazam jest idealna na zwalcznie zimowych wirusow i bakterii…. Przepis na ta zupe znalazlam w starej ksiazce kucharskiej ktora poniewierala sie w kuchnia dziadia Sama… Ksiazka jest tak stara, zie nie mozna nawet odczytac tytulu… Przepis jest francuski, z okolic Alp provensalskich, gdzie pichcili ja posterze any uniknac chorob…

Składniki (porcja na 6 osob)
8 filizanek wody
20 zabkow czosnku, drobno posiekane
10 swiezych lisci szalwi
Sol I swiezo mielony pieprz do smaku
6 jajek
12 grzanek ***
2 lyzki posiekanej natki z pietruszki
6 lyzek bardzo dobrej jakosci oliwy z oliwek

Zagotowac wode w garnku, dodac czosnek oraz szalwie i gotowac przez 15 minut. Nastepnie odcedzic czosnek i szalwie. Wyrzycic szalwie, a czosnek, zmiazdzyc na papke i dodac do wczesniej odcedzonego wywaru. Doprawic do smaku sola i pieprzem. Doprowadzic zupe do bardzo delikatnego gotowania. Rozbic po jednym jajku w miseczce, taka by nie naruszyc zoltka i delikatnie wrzucic cale nienaruszone jajka (po jednym) na wrzaca wode. Czekac okolo 2 minuty, az bialka nie beda przezroczyste a zoltka nadal plynne.
Polozyc 2 grzanki na dno teleza. Nastepnie, bardzo ostroznie polozyc na nie 2 jajka, jedno na grzanke, po czym zalac zupa, posypac pietruszka i polac 1 lyzka oleju z oliwek.

*** Grzanki: pokroic bagietke na kromeczki, posmarowac kazda kromke olejem z oliwek, polozyc na rozgrzana grilowa patelnie i grilowac az beda mialy zloto brazowy kolor na kazdej stronie. Nastepnie natrzec kazda grzanke obranym zabkiem czosnku (czosnek powinnien sie zerzec na naszej grzance jak na tarle)